Dom to ważna sprawa, ale równie istotne jest jego otocznie. Naszym atutem jest tzw. odludzie.
Nasze siedlisko to 7 hektarowy kawałek przyrody w najbardziej naturalnym wydaniu. Dwór stoi w lesie sosnowym (grzybiarze jesienią cenią sobie świętokrzyski lasy), na wyciągnięcie dłoni jest rzeka (w której można spotkać nawet bobra) i kilka stawów rybnych (karpie, szczupaki, liny, płocie, karasie). Raj dla wędkarzy.
Tutejsze przestrzenie pozwalają na granie w piłkę, jazdę na rowerze oraz realizacje 100 innych pomysłów.
Tuż obok domu zbudowaliśmy wiatę z dużym grillem, na którym można upiec kiełbasy, kaszanki, mięsa wszelakie, a także piecem chlebowym.
Wszystko to z jednej strony otacza las, las, las a w nim grzyby, jagody, jeżyny, sarny, dziki, zające (dla każdego coś miłego). Z drugiej strony natomiast są łąki, łąki, łąki (z rzadko pojawiającymi się krowami, które zewidencjonowane przez unijnych urzędników doczekały się gustownych kolczyków).
Młyńczyska to swoista enklawa przyrodnicza, można tu zaobserwować całą gamę rzadko spotykanych i chronionych ptaków oraz poznać tajniki zielarstwa.
W młynie utworzyliśmy ekspozycję ziół z naszej okolicy, a posiadana literatura pozwala na zgłębienie tej wracającej do łask dziedziny.