Młyn pomimo swojego sędziwego wieku – przekroczył 150 lat, nadal stoi i ma się dobrze. Jest w pełni wyposażony (większość urządzeń pochodzi sprzed II Wojny Światowej) – chociaż teraz funkcjonuje jedynie jako nasze lokalne muzeum. Zachowała się turbina wodna typu Kaplana z lat czterdziestych. Jednak młyn ze względu na niedobory wody w latach sześćdziesiątych napędzanym był silnikiem spalinowym, a od lat siedemdziesiątych silnikiem elektrycznym.
Historia Młyńczysk i młyna nie jest do końca zbadana i nadal kryje sobie wiele tajemnic. Młyńczyska zostały założone przez księcia Radziwiłła – ze względu na rzekę i dobrą lokalizację komunikacyjną wybudowano młyn wodny. Następnie Siedlisko to kilkakrotnie zmieniało właścicieli – gospodarowali tutaj Żydzi, robili interesy Amerykanie, nie zabrakło także lokalnych ziemian i dzierżawców, byli też inni, których obecność nie odcisnęła się wyraźnie na kartach historii.
Dla większości z nich Młyńczyska ze swoim młynem były żyłą złota (no może małą żyłką) dlatego też w okolicach młyna podobno przed wojną zostało zakopane złoto. Nigdy nie prowadziliśmy poszukiwań ale wierzymy, że gdzieś tam jest i czeka.
Podczas II Wojny Światowej w Młynie okresowo ukrywali się partyzanci. Mełł kontyngentowe zboże, a nocami, w konspiracji, pracował dla okolicznych mieszkańców i kieleckich partyzantów.
Młyn przez dziesiątki lat był też miejscem spotkań (czasami czekało się w kolejce nawet dwa dni), wymiany informacji, był świadkiem radości, dramatów, dobrych interesów, złych czasów. Często w nocy słychać jak historia ożywa.
Strachy w Starym Młynie
Nad rzeką przykucnął, stary nieczynny już młyn
on wtopił się w ten krajobraz – chyba zawsze tu był
żadna wichura go nie zmogła, tak mocno stał
chociaż to skansen wiekowy – sto lat będzie miał
Więźbę ma dotąd zdrową i pamięć niezmurszałą
pamięta dawne czasy, gdy kołatał przez dobę całą
że dla okupanckich wojsk tony zboża mełł
i, że dla partyzantów dobrą kryjówką był.
Teraz, gdy mrok zapada a mgła łąki ściele
w młynie dzieją się czary, młyn kręci się i miele
turbina pracuje, walce się znów obracają
słychać jakieś głosy, czy to duchy rozmawiają?
To młynarze z zaświatów na nocną zmianę przybyli
to chłopi przyjechali ze zbożem, bo już mąki nie mieli
a gdy wybiła północ, Książe Radziwiłł się zjawił,
bo on ten młyn wybudował i duszę tu zostawił.
Wtedy, gdy nocne ciemności jaśnieją, mgła rzednieje
to odgłosy cichną – młyn staje – tylko wiatr się śmieje
Książe karetą odjechał, jak obłok się rozpłynął
czary straciły swą moc i tak się dzieje co noc…
Młyńczyska, 10 lutego 2004 r.
Od ponad pół wieku, po tym jak Jan Duda z żoną Władysławą w latach 50 XX w. kupili to siedlisko, Młyńczyska należą do naszej rodziny i przez te 60 lat wszystkie trzy (już cztery) pokolenia tu gospodarujące starają się, aby zachowały swój urok.
Obecnie Młyńczyska zamieszkiwane są przez jedną rodzinę – 4 domostwa, dzięki czemu panuje tu spokój i cisza, które pozwalają zapomnieć chociaż na chwilę o pędzącej do przodu codzienności.
Położenie Młyńczysk to jeden z naszych głównych atutów: po pierwsze woda, po drugie lasy, po trzecie łąki, a po czwarte daleko od cywilizacji – czego można chcieć więcej aby odpocząć.